Kiedy przeprowadziłam się do Szkocji w 2006 roku, jedną z pierwszych osób, które poznałam, była żona miejscowego anglikańskiego księdza z Aberdeen. Wkrótce po pierwszym spotkaniu zaprosiła mnie ona na zebranie w kościele. Celem zgromadzenia była dyskusyjna na temat tego, jak wspólnota chrześcijańska mogłaby nauczyć się żyć w harmonii z muzułmańską. Było to spotkanie otwarte prowadzone przez jej męża, księdza.
Krzesła były poustawiane w duży krąg, aby zachować poczucie wspólnoty, mimo że wszystkie kobiety muzułmańskie usiadły po jednej stronie kręgu.
Pamiętam tylko jedną rzecz, która została powiedziana podczas tego spotkania, pewna Szkotka wstała i zadała pytanie: „Dlaczego (odnosząc się do muzułmanek) nigdy nie uśmiechacie się do nas, gdy widzicie nas na rynku? Wyglądacie tak, jakbyście nas nienawidziły.”
Muzułmańskie kobiety wyraźnie miały ochotę wybuchnąć śmiechem, ale powstrzymały się i zamiast tego zachichotały. Trudno było dokładnie zrozumieć, z czego się śmiały, dopóki jedna z kobiet nie wstała i nie powiedziała: „My myślimy, że to wy nie uśmiechacie się do nas i że to wy nas nienawidzicie.”
Na te słowa niektóre Szkotki zaprotestowały, gdy nagle jedna z muzułmanek powiedziała: „Przyjdźcie do mojego domu. Zapraszam wszystkie kobiety, aby przyszły do mojego domu, a my, moje siostry i ja, przygotujemy dla was kolację i wieczór rozrywki.”
Około dwudziestu Szkotek pojawiło się u progu tego skromnego, ale nowoczesnego, czystego domu na przedmieściach Aberdeen we wtorek wieczorem i spotkały się one z serdecznym i ciepłym powitaniem. Muzułmańskie kobiety gotowały w domu przez wiele dni, po czym pojawiłyśmy się w równie ogromnej ilości, co jedzenie na stole. Wyglądało to tak, jakbyśmy spotykały się od lat.
Salon był mały i gustownie urządzony. Z boku znajdowała się większa weranda. To tutaj gospodynie ustawiły stoły na obiad. Na każdym stoliku był obrus i różne zestawy porcelany, kryształu i srebra. Wydawało mi się, że każda z kobiet przyniosła coś od siebie, aby stworzyć dla nas takie eleganckie otoczenie.
Kiedy obiad był gotowy, zabrałyśmy nasze talerze i uformowałyśmy kolejkę w stronę suto zastawionego bufetu. Podczas tej wspaniałej uczty rozmawiałyśmy ponad godzinę. Wieczorem śpiewałyśmy i czytałyśmy poezję. Muzułmanki czytały nam Rumi i Koran, śpiewały i tańczyły.
Nigdy nie zapomnę gościnności i inteligencji tych muzułmanek z Aberdeen. Zaufały nam wystarczająco, aby podzielić się z nami tym, co ceniły najbardziej: domem, jedzeniem i wiarą.
Nigdy nie zapomnę tego wydarzenia, kiedy kobiety z różnych wyznań zebrały się, aby podzielić się chlebem i razem zaśpiewać.
* No Comment jest nadawany na EuroNews w formie wideoklipu, gdzie komunikaty stanowią jedynie obrazy, bez żadnego komentarza. Zazwyczaj są to segmenty przedstawiające bieżące wydarzenia.
Jednak ponieważ jest to mój blog, chciałbym wstawić tutaj pewien komentarz. Chciałbym przytoczyć coś, co usłyszałam kilka lat temu na wykładzie. Muzułmanka opisywała swój turban. Zdjęła go z głowy, okryła nim ramiona i powiedziała: „zachodni świat nazwałby to modą.” Następnie znów zawiązała go na głowie i rzekła: „zachodni świat nazwie to zagrożeniem.”
Comments are closed.